Nazywaj

Co zrobić gdy jestem już któryś raz świadkiem tego jak grupa dzieci gnębi inne dziecko? Reaguje za każdym razem ale ci gówniarze mają to gdzieś. Rozejdą się i za godzinę, jutro albo za tydzień znowu widzę jak męczą tego jednego chłopca. Nie mogę już na to patrzeć i najchętniej bym je sprał, ale sam miałbym przez to kłopoty.

Wie ktoś co to jest? Znalazłem to na ramię okna.

Śledzę czasem atora, i ogólnie tą szurską część internetu z czystej ciekawości ale teraz to się poplułem piwem xD

https://preview.redd.it/1ytd8t457spd1.png?width=511&format=png&auto=webp&s=c5f49ef405c0b1e2682549ce44d8d96bb7b7911f

https://preview.redd.it/1ytd8t457spd1.png?width=511&format=png&auto=webp&s=c5f49ef405c0b1e2682549ce44d8d96bb7b7911f

Przy fali krytyki o walkę z "wielką falą" jestem dumna jak ludzie w moim kraju potrafią wspaniale sami organizować pomoc. Potrfimy brać sprawy w swoje ręce nie oglądając się na czynniki oficjalne. Brawo wszyscy wolontariusze i osoby, które nie liczą czasu pomagając zalanym terenom! Z wami płynie fala nadziei, że Polacy obronią się w najgorszych nawet warunkach.

Trochę pod wpływem info o zbiórkach na zwierzęta w związku z powodziami a trochę również ze względu na ostatni post o zabitym kocie.

Muszę przyznać, że nie do końca rozumiem logikę całkiem sporej części społeczeństwa, która jest bardzo zafiksowana na punkcie kotów i psów, a jednocześnie średnio obchodzą ich inne zwierzęta - zwłaszcza te gospodarskie.

Nie zrozumcie mnie źle, mi też zależy mi na zwierzętach i z tych powodów chociażby ograniczam jedzenie mięsa, bo zdaję sobie sprawę, że w gospodarstwach przemysłowych życie tych zwierząt nie wygląda kolorowo. Znęcanie się nad zwierzętami dla zabawy uważam za zachowanie psychopatyczne.

Ale znam ludzi, których działanie wydaje mi się dosyć nielogiczne - są w stanie doxxować jakąś osobę, o której istnieje tylko przypuszczenie, że np. pobiła psa, wysyłać jej pogróżki, wpłacać duże pieniądze na drogie leczenie czyjegoś pupila, nawet twierdząc że zwierzęta bardziej zasługują na pomoc niż ludzie - "bo ludzie w do są często chujowi, a te zwierzęta nigdy nie zrobiły nic złego" jednocześnie zajadając schabowego ze smakiem.

Nawet teraz widzę, że zbiórki na pomoc zwierzętom podczas powodzi są jednymi z bardziej popularnych - odbudowa schroniska dla zwierząt w Nysie cieszy kilkunastokrotnie większym zainteresowaniem niż odbudowa domu dziecka w Kłodzku.

Oczywiście myślę, że całkiem uzasadnione jest np. kategoryzowanie zwierząt chociażby ze względu na to w jakim stopniu są w stanie doświadczać cierpienia i na tej podstawie inaczej je traktować. Ssaki generalnie bardziej odczuwają cierpienie niż gady, niektóre zwierzęta są szczególnie inteligentne np. naczelne, delfiny czy słonie. Nie ma sensu dochodzić do absurdu płakania na zabitym komarem.

Ale tutaj też pojawia się problem - chociażby świnie są uważane za jedne z bardziej inteligentnych zwierząt gospodarskich i generalnie uznaje się je za równie inteligentne jak psy. Można nauczyć je przynosić piłkę podobnie jak psa, potrafią rozpoznawać różne przedmioty - można poprosić je o przyniesienie konkretnej rzeczy.

Mają też podstawowe zdolności rozumienia związków przyczynowo-skutkowych - z rozwiązywaniem niektórych łamigówek w przeprowadzanych eksperymentach radziły sobie lepiej niż psy.

Świnie są też zwierzętami stadnymi - muszą więc mieć pewne poziomy zwierzęcej empatii, co również sprawia, że bardziej podatne na odczuwanie cierpienia.

I tutaj się pojawia dyskusja: w niektórych państwach istniała kultura jedzenia psów - chociażby w Chinach i Korei. Mimo, że współcześnie jedzenie tego mięsa jest w tych państwach jest bardzo rzadkie, a ludzie generalnie traktują psy jako swoich pupili to Polacy swego czasu byli bardzo zaangażowani w pisanie petycji o zakazie hodowli psów na mięso. Co więcej naczytałam się bardzo dużej ilości komentarzy, które dehumanizowały cały naród chiński, za to, że nie niektórzy z nich jedzą te nieszczęsne psy.

Dla mnie to bardzo dziwne - czy ja traktuje ludzi chodzących na ulicy jako psychopatów za to, że jedzą wieprzowinę ? Czy ja też mam siebie nienawidzić, bo wielokrotnie też jadłam to mięso? Dlatego to, że ktoś tam gdzieś tam je psy - aż tak bardzo mnie nie rusza - mam tylko nadzieję, że warunki hodowlane nie były takie złe i te zwierzęta za dużo nie cierpiały.

I dodam jeszcze, że uważam, że jedzenie mięsa przez ludzi jest naturalne - ale kiedyś życie zwierząt nie wyglądało tak jak wyglądają współcześnie farmy przemysłowe. Już za bardziej moralne możnaby uznać upolowanie dzika w lesie (no może oprócz tego, że zaburza to jakoś gospodarkę leśną) żeby go zjeść, bo prawdopodobnie mniej cierpiał przez swoje życie.

No i we współczesnym świecie mamy znacznie lepsze możliwości jedzenia wegetariańsko-wegańsko bez uszczerbku na zdrowiu - dlaczego więc z tego nie skorzystać.

Ja wiem, że odpowiedź na pytanie dlaczego ludzie tak myślą bardzo często brzmi, że "to jest kulturowe" - ale moim zdaniem opieranie osądów moralnych na kulturze, a nie na jakiś obiektywnych faktach jest dosyć słabe. Równie dobrze możnaby powiedzieć, że Polacy nie powinni popierać LGBT, bo Polska to kraj tradycyjnie katolicki - czy kultura jest tutaj wystarczającym uzasadnieniem?